poniedziałek, 1 lipca 2013

Welcome to the Sunset Strip - część 6






Kilka dni później...




Duff:


      Do mojego skacowanego łba doszedł dźwięk radia. Wstałem ociężale z łóżka, poklepałem się po twarzy i zacząłem zakładać moje starte dżinsy, żeby następnie udać się do kuchni, gdzie zastał mnie bardzo ciekawy widoczek. Julie odwrócona do blatu i chyba przygotowująca sobie śniadanie tańczyła do Twist and Shout. Przyjemny widok, nie powiem. Zwłaszcza że niektóre ruchy były bardzo, ale to bardzo seksowne. A który facet nie lubi jak dziewczyny kręcą tyłeczkiem? Oparłem się o futrynę i z cwaniackim uśmiechem przyglądałem jej się dalej. W końcu zrobiła obrót i zauważając mnie stanęła jak wryta. Ja natomiast zacząłem bić jej brawo i wyszczerzyłem się cwaniacko. 
  - Długo tu jesteś? - zapytała niepewnie.
  - Wystarczająco długo. - Pokiwałem wymownie brwiami.
  - Ja to wiem jak się wygłupić - Uniosła kącik ust do góry i zrobiła się czerwona.
  - Wygłupić? Tańcząca dziewczyna to sama przyjemność dla moich oczu. Julie posyłając mi pobłażliwą minę i zaczęła dalej przygotowywać sobie śniadanie. Podszedłem do niej powoli i złapałem ją od tyłu za biodra. Odwróciła się natychmiastowo i spojrzała na mnie przestraszona. Dodam jeszcze, że w jednej ręce trzymała nóż, który niebezpiecznie kierowała... w moją stronę, więc ja też byłem przestraszony.
  - Ale spokojnie! - Zaśmiałem się nerwowo. Blondynka zerknęła zdezorientowana na nóż i od razu go odłożyła.
  - Co ty tak właściwie robisz? - Zmarszczyła brwi. 
Przysunąłem się jeszcze bliżej i bez wahania musnąłem ją w usta. Dziewczyna od razu posłała mi zaskoczone spojrzenie, jednak nie zamierzałem odpuszczać. Tym razem ująłem jej twarz w dłonie i zacząłem ją namiętnie całować wpychając swój język do jej buzi. Wszystko zapowiadało się pięknie, gdyby nie to, że dziewczyna po kilkunastu sekundach z całej siły mnie odepchnęła.
  - Coś nie tak? - spytałem zdziwiony i nie ukrywam, zawiedziony.
  - Przecież to nie ma sensu... - Wywróciła oczami.
  - Ale co? Nie widzisz, że stale próbuję zwrócić na siebie twoją uwagę? - walnąłem prosto z mostu. 
  - Prawie mnie nie znasz - prychnęła kiwając głową z politowaniem.
  - No ale chcę poznać. Naprawdę chcę - powiedziałem stanowczo. 
  - Teraz tak mówisz, a później zmienisz zdanie i... - Uśmiechnęła się blado.
  - Nie wszyscy faceci to takie jebane cioty, jak twój były. - Cholera, mogłem się chyba ugryźć w język. - Co mam zrobić, żebyś się do mnie. przekonała, hm?
Julie spuściła wzrok na dół i przez dłuższy czas nie odezwała się ani słowem.
  - Ej mała, co jest? - spytałem troskliwie, na co blondynka ku mojemu zdziwieniu przytuliła się do mnie. Pogłaskałem ją po głowie i pocałowałem w czoło. 
  - Duff, ja cię lubię, serio. Jesteś jedną z nielicznych osób, którym tak szybko zaufałam. Ale ja nie wiem czy...
  - Coś do mnie czujesz? - dokończyłem za nią. Julie pokiwała twierdząco głową.
  - W takim razie musimy się przekonać. Dziś wieczorem wybierzemy się na miasto, co ty na to?
  - Okej. - Wreszcie jej kąciki ust zaczęły podnosić się ku górze. Byłem zadowolony. Zaczęło mi na niej zależeć i postanowiłem się trochę pomęczyć. A przede wszystkim sprawić, żeby znów miała zaufanie do facetów. 
Był jeszcze jeden powód, ale nie chcę wychodzić na płytką świnię. Którą, ekhm, tak czy siak jestem. No ale ej, jestem tylko facetem.








Julia:


  - Co masz taką dziwną minę? Stało się coś? - spytała  Kamila obdarzając mnie badawczym spojrzeniem. 
  - No tak jakby - wymamrotałam, a przyjaciółka podeszła do mnie i spojrzała mi prosto w oczy. Nienawidziłam tego. Musiałam jej wtedy wszystko opowiadać, bo inaczej nie dawała mi spokoju - Umówiłam się z Duffem. 
Szatynka uśmiechnęła się szeroko. Miałam wrażenie, że jej jakoś za bardzo zależy na tym, żebym zainteresowała się McKaganem. Poza tym z tego co zauważyłam często z nim o mnie gada. Co nie koniecznie mi się podoba. 
  - Nawet nie wiesz jak się cieszę. Duff to zajebisty facet... - Coś tam jeszcze paplała, ale w pewnym momencie się wyłączyłam.
Kiedy już zjadłyśmy śniadanie i byłyśmy gotowe, ruszyłyśmy do pracy. Byłam szczęśliwa, że mogę zarabiać pieniądze w miarę przyjemny sposób, a nie chodząc po klubie w skąpej spódniczce i wysłuchując marudzeń klientów. Pamiętam jak byłam kelnerką za czasów studenckich. Nie cierpiałam tej pracy. Nie raz jakiś pijak klepnął mnie w tyłek i nie raz ktoś wyzywał mnie od szmat, jak nie gorzej. 
A sklep muzyczny? Praca idealna. Do tego miła atmosfera. No i dobra płaca. Wszystko zaczęło się układać. 


...





      Skończyłyśmy pracę przed siedemnastą i już po dwudziestu minutach byłyśmy w Hell House. Kiedy weszłyśmy do środka pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Duff, który ze zniecierpliwieniem wiercił się na kanapie. Kiedy nas ujrzał gwałtownie się podniósł, ale powiedziałam mu, że muszę się jeszcze przebrać. Zrezygnowany usiadł z powrotem. Poszłam do sypialni, wyjęłam z torby odpowiednie ciuchy i pobiegłam do łazienki. Przebrałam się w czerwoną, krótką sukienkę i zarzuciłam na nią czarną ramoneskę. Zrobiłam sobie nieco mocny makijaż i rozpuściłam włosy. Włożyłam jeszcze tylko szpilki i poszłam do salonu, gdzie akurat znajdowało się całe towarzystwo. Duff, który wlepiał swój wzrok w podłogę, spojrzał się szybko na mnie i zagwizdał. Wstał na równe nogi i podchodząc do mnie wolnym krokiem objął w pasie.
  - Zajebiście wyglądasz - mruknął. 
  - Jak dziwka. - Zaśmiał się szyderczo Axl popijający teraz piwo na kanapie. 
  - Co kurwa powiedziałeś? - syknęłam na niego. Spojrzał się prosto w moje oczy i jeszcze raz powtórzył to samo. Tylko wolniej i głośniej. 
Zauważając na komodzie szklankę, chwyciłam ją szybko i cisnęłam nim w stronę rudzielca. W ostatniej chwili schylił jednak głowę i naczynie roztrzaskało się na ścianie. 
  - Pojebało?! - krzyknął zaskoczony sytuacją. Zresztą nie tylko jego zaskoczyłam, wszystkie oczy były zwrócone teraz na mnie. Zdałam sobie sprawę, że mogłam mu zrobić krzywdę, ale kiedy słyszałam jak ktoś nazywał mnie dziwką to dostawałam nerwicy. A ten rudy chuj uwielbiał mnie wyprowadzać z równowagi.
  - Ja... - zaczęłam coś mamrotać. 
  - Dobra dosyć, wychodzimy. - Westchnął Duff, po czym chwycił mnie za rękę i oboje wyszliśmy z rudery. Nadal byłam nieco roztrzęsiona. - To idiota, nie przejmuj się nim. - Pocieszał mnie blondyn.
  - No ja do normalnych też nie należę.
  - Daj spokój, miałaś prawo się zdenerwować... A właśnie, co powiesz żeby najpierw pójść do kina?
  - Jestem za.
  - Myślę, że komedia to dobry pomysł, hm?
  - Bardzo dobry. - Uśmiechnęłam się i uwaga, uwaga! Dałam mu się objąć. 








Kamila:



      Po wyjściu Duffa z Julią nastała niewygodna cisza. Zdenerwowany Axl wstał nagle z kanapy i trzaskając drzwiami wyszedł z mieszkania. Dziwny typ.
Później reszta chłopaków oznajmiła, że idzie do baru, ale ja stwierdziłam, że zostanę. Byłam zmęczona, nie chciało mi się nigdzie wychodzić.
Gdy Slash usłyszał, że nie idę powiedział, że zostanie i dotrzyma mi towarzystwa. Ucieszyłam się, bo co tu kryć... Cholernie mnie kręcił.
Niedługo potem zostaliśmy więc w Hell House zupełnie sami. 
  - To co będziemy robić? - spytał nieśmiało.
  - A może byśmy tak pograli na gitarach? - Tu wskazałam na mój futerał, który opierał się o ścianę.
Saul sięgnął po swojego akustyka co chyba oznaczało, że mój pomysł mu się spodobał. Usiedliśmy razem na łóżku i zaczęliśmy pogrywać na przemian nasze ulubione utwory.
Atmosfera jaka się między nami zrodziła była według mnie... w pewnym sensie magiczna. Nasza rozmowa opierała się jedynie na dźwiękach, które wydobywały szarpane przez nas struny. To wystarczało. 
  - Nieźle grasz - stwierdził Hudson, kiedy skończyliśmy grać Angie Stonesów. 
 - Do ciebie jeszcze sporo mi brakuje. Już się nie mogę doczekać, aż zobaczę jak gracie całym zespołem - odpowiedziałam, na co Mulat uśmiechnął się do mnie ciepło. 
W pewnym momencie mój wzrok zawiesił się na jego pełnych wargach. Serce waliło mi jak opętane... Nie mogłam się powstrzymać. Bez żadnego zastanowienia zbliżyłam się do chłopaka i czule go pocałowałam. 
Kurwa! 
Slash odgarnął nerwowo włosy do tyłu i spojrzał na mnie zdziwiony.
Idiotka!
  - Ja pierdolę, przepraszam cię, nie wiem co mnie napadło, ja... - Język plątał mi się niesamowicie. 
  - Ale nie masz mnie kurwa za co przepraszać. - Chłopak odstawił gitarę na bok 
i odwzajemnił mój pocałunek. Po chwili nasze języki idealnie zaczęły się ze sobą zgrywać. Całowaliśmy się chyba z jakieś dwie minuty, aż nagle poczułam jego ciepłą dłoń na moich plecach. Wzdrygnęłam się. Fakt, Slash mnie pociągał, nawet bardzo, ale nie wiedziałam czy to dobry pomysł. Nie wiedziałam za kogo mnie ma i to mnie męczyło najbardziej. Poza tym... to nieco za wcześnie. Na kogo ja wyjdę?
Parę sekund później przestało mnie to obchodzić. 








Duff:



     Komedia okazała się strzałem w dziesiątkę. Pierwszy raz widziałem dziewczynę tak wyluzowaną i rozbawioną.
  - To na co ma pani teraz ochotę?
  - A co pan proponuje? - zaczęła naśladować mój ton.
  - No kurwa, choć raz będę romantyczny. Proponuję kolację w jakiejś restauracji i spacer po parku.
  - Popcorn mi wystarczy, chodźmy na spacer. - W sumie dobrze. Zdałem sobie bowiem sprawę, że już mi się skończyły pieniądze i zostało mi może jedynie na hamburgera z budki z fast foodami. Romantycznie? W chuj. 
Nie zastanawiając się długo chwyciłem dziewczynę za rękę i ruszyłem w stronę parku. Podczas spaceru dużo gadaliśmy i na szczęście ta gadka nam się nieźle kleiła. Dzięki Bogu nie musieliśmy schodzić na temat o pogodzie. 
  - I co? Mam u ciebie jakieś szanse? - Zatrzymałem się nagle i odgarnąłem jej niesforny kosmyk włosów za ucho. Julie w odpowiedzi cmoknęła mnie prosto w usta.
No i zajebiście. Odwzajemniła moje uczucia. 
Teraz wypadałoby się ruchać, ale nie chciałem psuć tego całego romantyzmu. Chociaż miałem jednak nadzieję, że sypialnia będzie wolna...


...




      Staliśmy pod naszą ruderą dobre pięć minut i waliliśmy pięściami do drzwi, bo oczywiście nikt nie raczył nam otworzyć. W końcu jednak ktoś przekręcił klucz w zamku i zaraz naszym oczom ukazał się Slash bez koszulki, w dodatku zapinający szybkim ruchem pasek. Julie spojrzała na niego podejrzliwie i od razu pobiegła do sypialni.
  - Co? Bzykaliście się z Camille? - Zarechotałem. Spojrzeliśmy się na siebie porozumiewawczo i zbiliśmy piątkę.
Po pięciu minutach siedzieliśmy już przy stole popijąc Nightrainy i wymieniając się wrażeniami z dzisiejszego wieczoru.








Julia:


   - Przespałaś się z nim! - krzyknęłam i z wrażenia musiałam aż sobie usiąść. 
  - Zamknij się! - warknęła szatynka, która nie wiem czemu ale była jakoś dziwnie poddenerwowana. 
  - Bez spiny kochana. - Uśmiechnęłam się do niej, a ona w końcu przysiadła obok mnie i westchnęła głośno. - I jak było?
  - Bosko - wyszeptała, po czym obie zaczęłyśmy się śmiać.
Gadałyśmy jeszcze dobre pół godziny, ale senność wzięła u mnie górę.
  - Słuchaj, to ja się zdrzemnę dzisiaj w salonie, a ty sobie tu śpij... ze Slashem. - Pokiwałam wymownie brwiami. 
  - Weź nie pierdol. Zostajesz tutaj! - Wręcz mi rozkazała. Uniosłam ręce w geście poddania. Poszłam jeszcze wziąć prysznic i po chwili byłam z powrotem w sypialni, tyle że Kamila już spała. Położyłam się więc obok szatynki i kładąc ręce pod głowę wbiłam wzrok w sufit. Złapałam się na tym, że wciąż miałam na buzi banana. Ten dzień był pozytywnie pieprznięty, po prostu. 
Był tylko taki jeden mały problem. Malutki.
W dalszym ciągu nie wiedziałam czy czuję coś do blondyna. Wiem, pocałowałam go, ale to było coś w rodzaju podziękowania za udany wieczór. Nie mogłam mu jednak tego powiedzieć, bo wyszłabym na kompletną idiotkę. 'Niezdecydowana dziewczynka nie wie czy jest w tobie zakochana i musi się jeszcze zastanowić ale nie trać nadziei' - tak, świetny tekst. Kurwa, czy to musiało być takie skomplikowane? A może problem nie tkwił w Duffie. Może to coś innego. Może tu chodziło o KOGOŚ innego. 
Ale przecież nie mogłam być taka naiwna.





24 komentarze:

  1. świetny rozdział. czekam na następny z niecierpliwością xd. ~Meri

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam :D
    ŚWIETNY. skąd ty bierzesz te pomysły?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. *.*
    Fajną parą byłaby Julka z Duff'em. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty rozdział pisz dalej i daj znac o nastepnym czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie nie XD
    Julka z Axlem *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz wypadałoby się ruchać! ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Łihi Kamila i Slash, ciekawe czy dla Saula to jest jednorazowe czy chłopak się zakochał? :)
    Duff i Julia- oby im się udało :)
    Hihi, a Axl zazdroooosny.
    Fajny rozdział:) Chcę więcej :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany! Śweitne!! Takie dojrzałe i miłe do czytania. Pisz proszę jak najwięcej (są wakacje... ;D ). Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów.
    Życzę mnóstwa weny i szybkiego pisania. Liczę, że szybko pojawi się nowy fragment ;)
    Pozdrawiam,
    K8

    OdpowiedzUsuń
  9. spoko tylko żeby nie wyszła z tego taka chujowa opowieść miłosna

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział genialny :D Nareszcie jakieś romantic sceny z moim Duffy'm i Julią ;) Trzymam za nich kciuki, Duffy się nią zajmie i wgl . Tylko niech Axl się w to nie miesza, bo mam wrażenie, że on i Julie coś... oby nie ! Ma być Duff i już :D A co do Sauliego i Camille to świetnie się to wszystko ułożyło, zajebista z nich para mówiąc krótko :D Co do Slasha - myślę, ze mimo wszystko to z jego strony nie jest jednorazowe .
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział *.* Fajnie by było żeby coś wyszło z Duffem i Julią ale żeby wkradł się gdzieś tam romans z Axl+Julia ;) Super historią by było też to by Slash w końcu nie wiedział co czuje do Kamili ;) Taka jest moja opinia żeby wprowadzić do tego trochę więcej żywiołu i by opowiadanie nie zrobiło się nudne ;*** Powiem jeszcze tyle że z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :P Kiedy się można spodziewać?

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne,naprawdę :D
    Tylko Julia z Duffem...Nieeeee! Niech Duff zakocha się w kimś innym (żeby mu nie było przykro xdd),a Julka skapnie się,że kocha Axla.;)
    Kamila ma być ze Slashem,koniecznie ^^
    Cokolwiek napiszesz,będzie cudowne,w każdym razie ....
    Moje komentarze są dziwne,wiem .
    Pozdro.<33

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurdę.. Nie ogarniam xD Fajne to jest ! Kurwa nie to jest zajebiste !
    Ahh ten wieczór Julki z Duff'em ahhh *.* Axl wkurwiony hahahaha. Nie wiem czemu, ale lubię jak się wkurwia xD
    Slash i Kamila awww *.* Zajebioza :D
    Ps Wiem, że moje komentarze nie są satysfakcjonujące,ale nie mam daru komentowania xD Bądź, co bądź wiedz, że kocham twoje opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietnie piszesz! Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ;p Mam nadzieje, ze nagle wydarzy sie cos takiego niespodziewanego xd

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej nie wiem jak ale znalazłam twoje opowiadanie i przyznaję że zajebiste. Na serio piszesz świetnie tylko że chcesz ruszać z akcją i masz mało rozwinięte opisy (sama nie jestem lepsza ;)) Ale ogółem zajebiste czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowy u mnie :) Zapraszam :3
    http://appetiteforgunsnroses1985.blogspot.com/2013/07/nothing-lasts-forever-rozdzia-24.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja pierdole zajebiste uwielbiam " I co? Mam jakieś szanse u ciebie? - spytałem cicho. Julie mnie pocałowała i jak dla mnie wszystko było już jasne, zdobyłem jej zaufanie i odwzajemniła moje uczucie. Teraz wypadałoby się ruchać, ale nie chciałem psuć tego całego romantyzmu.. Chociaż miałem jednak nadzieję, że sypialnia będzie wolna." Smiałem z się z 10 min uwielbiam twoje Historie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział świetny! Taki dość pozytywny, oprócz tej spiny z Axlem... Ale ja wiem, dlaczego on się tak zachowuje, oj ja już wiem - taki ze mnie geniusz, że wymyśliłam całą teorię, otóż, Rudzielec jest zakochany w Julii, ale nie chce się sam przed sobą do tego przyznać i nie chce, żeby ktoś mógł to zauwazyć, więc chamsko ją traktuje. Tak, to moja teoria! :D
    '- Co? Bzykaliście się z Camille?' - nie ma to jak prosto z mostu :) A może Slash po prostu się rozebrał, a później zaczął sie ubierać, kiedy Julie z Duff'em mu to przerwali? :) No, także lecę czytac dalej <3 I'm addicted to u...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale romantyczny ten rozdział! Normalnie miłość rośnie wokół nas XDD

    Ale tak na serio to związek Slasha z Kami jak najbardziej popieram :D zwłaszcza, że ona od początku zwracała na niego uwagę, a on mam nadzieję nie będzie palantem i skoro już się ze sobą przespali to jej nie oleje ani nic.

    Co do Duffa i Julki to on jest przeuroczy i widać, że mu zależy, ale Julcia chyba nic nie czuje więc średnio to widzę. Zwłaszcza, że ona i Axl są dla siebie stworzeni! :D tylko najpierw rudy musi się ogarnąć i przestać ukrywać za maską chamstwa i wiecznego focha XD

    W każdym razie podobał mi się taki romantico rozdział, miło się czytało :D

    Pozdrawiam cieplutko :)
    Lady Stardust ;*

    OdpowiedzUsuń